piątek, 18 listopada 2016

Lalylala



Moja pierwsza Lalylala.
Na początku nie do końca podobała mi się taka sylwetka. Później jednak stwierdziłam, że przypomina mi sylwetkę małego dziecka, takiego, które jeszcze nosi pieluchy, które powodują, że jego nóżki wydają się być bardzo krótkie.
Autorką wzoru jest Lydia Tresselt i zachęcam Was do zerknięcia na jej stronę: http://www.lalylala.com/

 Lalylala (pojęcia nie mam skąd się wzięła ta nazwa)charakteryzuje się dosyć specyficzną figurą: nóżki są bardzo krótkie, ręce bardzo długie, tułów też jest dziwnie wydłużony.



         Szydełkowałam ją bardzo długo. Już nie pamiętam nawet kiedy zaczęłam ją robić. Na początku szydełkowanie szło mi całkiem szybko. Później zaczęłam się zastanawiać czy robić długie uszy czy może jednak zrobić warkocze wystające spod czapeczki I jakoś tak  zupełnie zapomniałam o niej. Dopiero ostatnio trafił w internecie na zdjęcie lalylali z haftem sowy i już wiedziałam, że to jest to.





Dziękuję za wszystkie komentarze.
                                                                   Miłego wieczoru <3

Zakrecona, zakrecona, a raczej zamotana .....



Wiem wiem, że wygląda to tak, jakbym nie zaglądała na bloga od dawien dawna…
Prawda jest taka, że zaglądam i to często, ale nie miałam natchnienia do pisania.

       Od kilku lat przyczepił się do mnie pewien Japończyk , być może go znacie - Hashimoto i nie chce odejść. Przyszło mi więc żyć w trójkącie  ja, mój M i on - Hashimoto. Choroba przebiega w dwóch fazach :"ON" i "OF". Jedna z nich pozwala w miarę "normalnie" funkcjonować , druga niestety nie. Gdyby ktoś wiedział , jak wyeliminować z mojego życia natrętnego zalotnika lub chociaż osłabić jego wpływ , dajcie znać . 
   
    Od jakiegoś czasu zamotałam się w kolorową włóczką i tak oto powstały moje nowe stworki.
     Wesoła podusia "Owieczka"
 
  

Poduszeczkę można złożyć i zapiać na guzik by powstała zabawka :)



 Mikołaj z worem prezentów 




 Śmieszny skrzat wkrótce zasiądzie na półce.




I oczywiście jak wiedza wszyscy znajomi  nie mogło u mnie zabraknąć "świątecznej sowy"




     "Człowiek poświęca swoje zdrowie, by zarabiać pieniądze, następnie zaś poświęca pieniądze, by odzyskać zdrowie. Oprócz tego, jest tak zaniepokojony swoją przyszłością, że nie cieszy się z teraźniejszości. W rezultacie nie żyje ani w teraźniejszości, ani w przyszłości; żyje tak, jakby nigdy nie miał umrzeć, po czym umiera, tak naprawdę nie żyjąc."   Dalajlama